W ubiegły weekend miał miejsce kolejny, czwarty zjazd w Akademii Osteopatii. Tym razem jego tematem był staw kolanowy, staw skokowy oraz stopa. We wpisie tym znajduje się krótkie podsumowanie z odbytego szkolenia.
Dotychczas mieliśmy już styczność z wszystkimi pozostałymi gałęziami osteopatii, czyli osteopatią czaszkowo-krzyżową i wisceralną. Tym razem przyszedł czas na trzeci i ostatni element, uzupełniający całościowe podejście w terapii osteopatycznej – osteopatię parietalną.
Osteopatia parietalna – Jedna z trzech składowych terapii. Obejmuje pracę na takich strukturach, jak kości, więzadła, ścięgna, naczynia krwionośne oraz nerwy.
Zjazd poprowadziła fizjoterapeuta i osteopata Anna Gębalska-Zarychta, a tematyka szkolenia skupiała się wokół stawu kolanowego, stawu skokowego i stopy. Przez trzy kolejne dni mieliśmy możliwość poznać ortopedyczne oraz osteopatyczne podejście w kontekście diagnozowania i leczenia struktur zawartych w wyżej wspomnianych stawach.
Część zagadnień, obejmująca tematykę ortopedyczną nie była dla mnie w większości nowością, dlatego wykorzystałem tą część jako solidną powtórkę wiedzy zdobywanej przez ostatnie 14 lat. Nie mniej jednak kilkukrotnie podczas zjazdu złapałem się na własnych brakach wiedzy z zakresu anatomii. Uświadomiło mnie to w przekonaniu o konieczności skupienia uwagi podczas codziennej nauki anatomii na większy zakres szczegółów. Czasami znajomość tych najdrobniejszych elementów w obrębie układu tętniczego, żylnego, czy też nerwowego może okazać się brakującym ogniwem w zrozumieniu mechanizmów powstania danego problemu. Cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że to właśnie bardzo solidna wiedza anatomiczna jest fundamentem całej terapii w gabinecie. Słuchając uważnie pacjenta, wykorzystując zdobyte informacje i weryfikując tworzone w głowie hipotezy poprzez diagnostykę w gabinecie, jesteśmy w stanie poznać dokładny mechanizm problemu. Mając zapewniony ten aspekt, dalsza część, czyli terapia jest już naturalną kwestią czasu w zwolnieniu powstałych mechanizmów. Nie ma wówczas znaczenia metoda, technika, czy też narzędzie, jakie wykorzysta się w terapii. Tak naprawdę nie potrzeba żadnych wyspecjalizowanych technik, ani przyrządów, aby wyleczyć człowieka, o ile w pełni rozumie się przyczynę problemu. Podczas odbytego zjazdu to właśnie szczegółowe elementy przedstawionej diagnostyki utwierdziły mnie w tym przekonaniu.
Pomimo faktu poznania i przepracowania kilkudziesięciu technik pracy ze stawem kolanowym, skokowym i stopą, koniec końców można je uznać za naprawdę proste i intuicyjne. To co jest najtrudniejsze, to właśnie dobrze przeprowadzone badanie i wyselekcjonowanie z niego struktur w dysfunkcjach. Rozumiejąc co uległo, jakiej dysfunkcji – leczenie jest bardzo naturalnym procesem.
Tym co było dla mnie oczywistą i kompletną nowością były techniki pracy ze stawem kolanowym, skokowym i stopą w podejściu osteopatycznym. W odróżnieniu od technik ortopedycznych, osteopatyczne wymagają od terapeuty jeszcze bardziej szczegółowego czucia w pracy na konkretnej strukturze. O ich skuteczności przekonałem się stosunkowo szybko już w pierwszym tygodniu praktyki gabinetowej, gdzie pracując na błonie międzykostnej podudzia udało się zwolnić napięcie z przechodzącej przez nią tętnicy piszczelowej przedniej, która okazała się być przyczyną bólu pojawiającego się w podudziu u pacjenta w pozycjach leżących.
Przykładem tym kończę dzisiejszy wpis, gdyż każda wolna chwila ostatnimi czasy jest dla mnie na wagę złota. Ostatnie dwa tygodnie dosłownie gonię własny ogon starając się dzielić czas pomiędzy pracę w gabinecie, zarządzanie firmą, bieganie, regularną naukę, a także utrwalanie wiedzy z odbytego zjazdu. Z tego powodu, zamiast pisać dłuższy post, wolę poświęcić ten czas na dalszą naukę. 🙂