Koniec grudnia to odpowiedni moment na rozliczenie się z postawionych celów i założeń na 2024 rok. Publikacja wpisu podsumowującego moją roczną pracę w gabinecie, kolarstwie, naukę oraz trening stała się dla mnie swego rodzaju tradycją. Mam nadzieję, że dotychczasowe wpisy na blogu chociaż w małym stopniu oddały charakter mojego podejścia do pracy fizjoterapeuty w obecnych czasach. Ciężko tu mówić o monotonii. Każdy rok jest inny i każde kolejne podsumowanie różni się znacznie od poprzedniego. Wraz z kolejnymi latami podnosi się również poprzeczka jaką powinniśmy stawiać sobie sami. To właśnie ta poprzeczka nadaje sens powstaniu tego wpisu.
Przed napisaniem kolejnych wersów zawierających garść statystyk wraz z refleksjami, musiałem przeczytać wpis o tym samym charakterze z przed roku. Dla zainteresowanych – znajdziecie go tutaj. Pierwsze spostrzeżenia? To był piękny rok. Udało się zrealizować wszystkie założenia, rozwinąć się zawodowo jako terapeuta i prywatnie jako człowiek. Z perspektywy roku czasu uważam wszystkie podjęte w tym okresie ważne decyzje za słuszne. Wydaje nam się często, że rok mija bardzo szybko. Zgadzam się, aczkolwiek na przestrzeni tych 12 miesięcy wydarzyło się mnóstwo rzeczy, które sprawiły, że nie był to rok pt. „jeden z wielu kolejnych”. Poniżej znajdziecie krótkie podsumowanie najważniejszych jego aspektów, które być może dadzą i wam motywacyjnego kopa do działania na następne 365 dni. Zaczynamy!
Gabinet
189 dni
Tyle dni w ciągu roku przyjmowałem pacjentów w gabinecie. Dla porównania, w poprzednim roku liczba ta wyniosła 159, w roku 2022 154, a w 2021 – 132 dni. Plan na kolejny rok zakłada znaczny wzrost czasu spędzonego w gabinecie z uwagi na zwolnienie się ponad 60 dni, podczas których pracowałem za granicą dla drużyny Red Bull-BORA-hansgrohe.
1460 godzin
Łącznie tyle godzin spędziłem podczas pracy z pacjentami w Chojnicach. Jest to wzrost o 135 godzin względem poprzedniego roku.
1348 terapii
Dokładnie tyle terapii odbyło się w gabinecie w tym czasie. To o 212 terapii więcej względem roku 2023.
150 pacjentów
Tylu nowych pacjentów odwiedziło Studio Fizjoterapii w 2024 roku. Jest to spadek aż o 207 nowych osób względem poprzedniego roku. Spodziewam się, że liczba ta będzie niestety nadal spadać, a nowym pacjentom będzie jeszcze trudniej umówić się na pierwszą wizytę z uwagi na to, iż obecni pacjenci z lat 2021-2024 w dużej większości cały czas regularnie odwiedzają gabinet w formie profilaktyki i prewencji budowania się większych dolegliwości o charakterze przewlekłym. Od początku istnienia gabinetu nie ukrywam, że w pierwszej kolejności zależy mi na zapewnieniu dostępności terminów osobom, które do tej pory zaufały mojej formie pracy z ich ciałem i chcą ją kontynuować.
2024 to już trzeci pełny rok kalendarzowy funkcjonowania gabinetu w Chojnicach. W tym okresie Studio Fizjoterapii ustabilizowało swoją pozycję na rynku placówek medycznych powoli wychodząc z cienia i przestając być anonimowym gabinetem. Mam nadzieję, że moja aktywność w postaci regularnych publikacji o charakterze prozdrowotnym na blogu i w social mediach w pewnym stopniu się do tego przyczynia. W przyszłości planuję utrzymać regularność tego typu wpisów, a także rozwinąć się pod kątem jakości pisanego tekstu. Miłym aspektem doceniającym tą cześć mojej działalności, jest kilka propozycji tworzenia treści dla innych firm związanych ze zdrowiem i medycyną, jakie otrzymałem w tym roku. Najważniejszy jednakże jest dla mnie mój własny blog, dlatego tego typu oferty odrzucam.
W podsumowaniu z poprzedniego roku pisałem już o rosnącej liczbie osób, które poprzez poprawę świadomości na temat własnego zdrowia, decydują się na regularne powroty do gabinetu w charakterze wizyt profilaktycznych. Niesamowicie cieszy to, gdy sami wspominają swój stan z przed lat w kontekście tego, jak dobrze czują się obecnie. To zdecydowanie najbardziej budujący i satysfakcjonujący czynnik w mojej codziennej pracy. Są plusy, są i minusy. Im więcej stałych pacjentów, tym mniej nowych. To naturalna kolej rzeczy. Doba ma wyłącznie 24 godziny, w których zawarte są określone godziny pracy. Czasu nie da się rozciągnąć. Z tym tematem mierzyliśmy się wraz z rejestracją przez cały rok. Wiele osób usiłuje niejako wymusić „wciśnięcie ich” w nieistniejące luki w grafiku. Bardzo wiele osób nie rozumie, że grafik jest sztywno ustrukturyzowany. W ciągu danego dnia pracy jest określona ilość miejsc na wizytę, pomiędzy którymi nie ma nawet 5 minut przerwy. Zwyczajnie nie mamy możliwości przyjąć w danym czasie więcej pacjentów. Z tego powodu proszę wszystkie tego typu osoby o skorzystanie z usług innych terapeutów, którzy akurat w danym okresie będą dysponować miejscem w grafiku. Innym nagminnym zjawiskiem jest pisanie wiadomości, że kalendarz w sekcji „zarezerwuj” na stronie się „popsuł” lub jest nieaktualny. Wyprowadzam tym samym wszystkich z błędu – strona internetowa ma się dobrze. Samodzielnie regularnie dbam o jej prawidłowe funkcjonowanie. Nie bez powodu, przed przescrollowaniem do kalendarza widnieje pierwszy akapit tekstu wyjaśniający powody braku widocznych w nim wolnych terminów. Wystarczy przeczytać.
Nie mógłbym zakończyć wątku gabinetu bez zwrócenia uwagi na nieocenioną pracę rejestracji. To już kolejny rok, w którym jestem skutecznie odciążany z obowiązku odbierania wszystkich telefonów w ciągu dnia. W ten sposób mogę w pełni skupić się na pracy z pacjentami, wykorzystując poświęcony każdej osobie czas do absolutnego maksimum, bez zakłóceń. Dzięki sprawnie funkcjonującemu systemowi potwierdzeń i odwołań wizyt, jesteśmy w stanie codziennie proponować zwalniające się terminy kolejnym osobom oczekującym na liście rezerwowej. Powoduje to, że pomimo braku widocznych miejsc w kalendarzu online, stale zapewniamy dostępność usług w Studio poprzez listę rezerwową. Nie tylko my jesteśmy zadowoleni z organizacyjnej formy potwierdzeń, odwołań i rejestracji wizyt z listy rezerwowej. Coraz częściej sami pacjenci zwracają uwagę na szybką i nieskomplikowaną formę realizacji umawianych wizyt. Bardzo nas to cieszy. W przyszłości obiecujemy jeszcze bardziej usprawnić cały proces.
Kolarstwo
66 dni
Dokładnie tyle dni przepracowałem w tym roku dla drużyny Red Bull-BORA-hansgrohe. W poprzednim roku było ich 37 więcej. Od kilku sezonów był to zaplanowany, utrzymujący się trend dążący do redukcji dni wyjazdowych, celem poświęcenia większej ilości czasu na pracę w gabinecie oraz naukę osteopatii. Aż do teraz, gdy wraz z końcem sezonu 2024 postanowiłem zakończyć regularną pracę w kolarstwie. Więcej na ten temat w poprzednim wpisie na blogu.
1055 godzin
W przybliżeniu tyle wyniosła łączna ilość godzin spędzona podczas wszystkich wyścigów, na które składały się transport, terapie zawodników, masaże oraz ogół prac związanych z etapem przedstartowym, międzystartowym i postartowym.
11 wyścigów
Saudi Tour, Grand Prix Miguel Indurain, Itzulia Basque Country, Tour of the Alps, Heylen Vastgoed Heistse Pijl, Brussels Cycling Classic, Ethias-Tour de Wallonie, Bretagne Classic, Renewi Tour, Binche-Chimay-Binche, Sparkassen Munsterland Giro – to wyścigi, podczas których miałem możliwość pracować w sezonie 2024.
8 krajów
Arabia Saudyjska, Hiszpania, Włochy, Austria, Belgia, Francja, Holandia i Niemcy – to kraje, które odwiedziłem podczas pracy w kolarstwie w tym roku.
Sezon 2024 był moim jedenastym rokiem pracy w kolarstwie. W ostatnich latach decydowałem się stopniowo zmniejszać czas na to przeznaczony, by móc zainwestować go w inne sfery zawodowe – gabinet oraz naukę w Akademii Osteopatii. Ten rok jest moim ostatnim. Wraz z rozwojem gabinetu w Chojnicach oraz podjęciem nauki osteopatii wiedziałem, że taki moment w końcu nadejdzie. Decyzję przypieczętowała nowina, że w niedalekiej przyszłości spodziewamy się z żoną potomka. W kontekście organizacji czasu, rodzina jest i będzie dla mnie absolutnym priorytetem. Więcej na temat kolarstwa i mojej decyzji, napisałem w osobnym, podsumowującym wpisie na blogu.
Akademia Osteopatii
32 dni
Tyle dni spędziłem w roku 2024 na zjazdach w Akademii Osteopatii.
313 godzin
W przybliżeniu tyle godzin w tym roku obejmowały przygotowania i powtórki z poszczególnych zjazdów.
Spożytkowanie ponad 30 dni w roku na wyjazdy na uczelnię stało się możliwe dzięki proporcjonalnej redukcji ilości dni wyjazdowych w kolarstwie. Tym samym dni poświęcone zjazdom nie miały żadnego wpływu na dotychczasowe funkcjonowanie gabinetu. Przede mną jeszcze kolejne 3 lata nauki w Akademii Osteopatii, podczas których forma i ilość zjazdów nie powinny ulec zmianie. Można powiedzieć, że 2024 był pierwszym i zarazem najważniejszym pełnym rokiem w kontekście usystematyzowania codziennego balansu pomiędzy pracą a nauką.
W tym roku postanowiłem poszerzyć statystykę o szacowaną ilość godzin poświęconą nauce do zjazdów. Jest to możliwe dzięki korzystaniu przeze mnie z aplikacji do organizacji, liczenia i monitorowania czasu poświęcanego danym aktywnościom. Jej nadrzędnym celem jest poprawa codziennej produktywności. Z racji wykorzystywania jej dopiero od połowy maja, przytoczone liczby są wyłącznie szacunkowe. Za rok obiecuję poprawę. Wówczas będę w stanie już z dużą precyzją określić ile dokładnie czasu poświęcam poza pracą, na dalszy rozwój. 🙂
Bieganie
236 treningów
Tyle treningów biegowych odbyłem w roku 2024.
3212 kilometrów
Tyle kilometrów udało się przebiec w tym roku.
8 startów
W tylu zawodach biegowych wziąłem udział sezonie 2024.
16 minut i 14 sekund
Tyle wyniósł mój życiowy wynik w pierwszych w moim życiu zawodach na 5 kilometrów. W sezonie 2024 wystartowałem na tym dystansie dwukrotnie.
33 minuty i 42 sekundy
Tyle wynosi aktualnie mój najlepszy wynik na dotychczasowym, głównym dystansie 10 kilometrów. W sezonie 2024 wziąłem udział w sześciu tego typu startach.
Rok 2024 był pierwszym pełnym sezonem biegowym w moim życiu. To znaczy, że miał on swój należyty początek zorientowany na budowanie podstaw wytrzymałościowych, etapy zwiększające intensywność treningów kosztem ich objętości, mniej intensywne tygodnie poprzedzające starty oraz okresy roztrenowania śródsezonowego i posezonowego. W całorocznym bieganiu starałem się położyć nacisk na periodyzację treningu na tyle, na ile pozwalała mi dotychczasowa wiedza. Cały czas uczę się tego sportu. Eksperymentuję wykorzystując różne jednostki treningowe i sprawdzam reakcję organizmu. Staram się wsłuchiwać w swoje ciało i krytycznie oceniać plan treningowy, który nieustannie samodzielnie modyfikuję na miarę swoich celów. W bieganiu to właśnie cały ten proces treningowy i jego analiza sprawiają mi największą radość. Poszczególne starty równomiernie rozłożone na przestrzeni całego sezonu są jedynie zwieńczeniem dziesiątek godzin ciężkiej pracy. Są one formą weryfikacji tego, czy wykorzystując zdobytą wiedzę i pomysły w treningu, rozwijam się biegowo, czy stoję w miejscu. Na obecną chwilę nadal dostrzegam progres. Dowodem tego są osiągane, wraz z przebiegiem sezonu, kolejne życiówki na dystansie 10 km. Ostatnia z nich miała miejsce pod koniec października, w ostatnim starcie w tym sezonie. W listopadzie okres trzech tygodni roztrenowania zgrał się w mojej ocenie idealnie z pierwszymi wyraźnymi oznakami organizmu, że należy zrobić przerwę na regenerację i odbudowę. Więcej na temat ostatnich miesięcy treningu biegowego napisałem w osobnym poście na blogu. Możesz go znaleźć pod tym linkiem.
Cele biegowe na sezon 2025? Przede wszystkim dostosowanie się do nadchodzących zmian w życiu rodzinnym z kontynuacją reżimu treningowego w taki sposób, aby jedno nie wpływało na drugie. W tym celu od początku grudnia zacząłem robić wszystkie treningi w środku tygodnia o szóstej rano, przed pracą, aby popołudniu nie zabierać czasu, który chcę poświęcać rodzinie. Nadal skupiać będę się na dystansach 10 i 5 km. Wciąż dostrzegam zapas szybkości, który jestem w stanie uwolnić. Szczytem marzeń byłoby złamanie 33 minut na dystansie 10 km i 16 minut na dystansie 5 km. Wiem, że przy moim maksymalnym zaangażowaniu jestem w stanie osiągnąć obie te rzeczy w przyszłym roku. Aby realizacja moich celów była możliwa przygotowuję plan, który w jeszcze większym stopniu położy nacisk na periodyzację treningu. Jednostki treningowe, które mają być mocne i intensywne, rzeczywiście takie będą. Treningi regeneracyjne i bazowe z kolei będą wyraźnie wolniejsze i spokojniejsze. Większy nacisk położony zostanie również na zaakcentowanie poszczególnych etapów treningowych – fazę budowania bazy, kompilacji, fazę szczytową, a następnie zmniejszenie intensywności przed startem. By taka periodyzacja miała miejsce, potrzebny jest czas na jej zrealizowanie w kalendarzu biegowym. W tym celu postawię sobie za cel kilka startów głównych, które przedzielone będą startami dodatkowymi. Pierwszym takim będzie 21. Rekordowa Dziesiątka w Poznaniu, która odbędzie się 16 marca. Do tego czasu skupiam się na stopniowym budowaniu formy biegowej. Więcej na temat planów biegowych na przyszły sezon napiszę w odrębnym poście.
Podsumowanie
286 dni pracy
Tyle czasu w tym roku poświęciłem łącznie na pracę w gabinecie, kolarstwie oraz szkoleniach w Akademii Osteopatii. To o 15 dni więcej w stosunku do roku poprzedniego.
80 dni wolnych
Pomimo 14 dni wolnych mniej niż w roku 2023 uważam, że był to bardzo dobrze zbalansowany okres. Poza pracą, udało mi się poświęcić na naukę więcej godzin, niż kiedykolwiek do tej pory. W czasie wolnym napisałem również 26 tekstów na blogu i przeczytałem 43 książki. ♥️
KONSEKWENCJA
W zeszłym roku hasłem podsumowującym cały okres była produktywność. Dziś dodaję do niej konsekwencję. Jasno postawione cele, spójna i zgodna z własną naturą organizacja czasu na to, co dla nas ważne, regularność realizacji obranych założeń i konsekwencja. Produktywność pomaga nam sprawnie funkcjonować i realizować się w kierunkach, które są dla nas ważne. Konsekwencja potrzebna jest, aby te działania stały się naszymi naturalnymi nawykami. Tego życzę i Wam. Aby okres zbliżającego się nowego roku i towarzysząca mu moda postanowień noworocznych, nie była wyłącznie kilkutygodniowym zrywem motywacyjnym, a raczej przerodziła się w trwałe pozytywne zmiany w Waszym życiu. Pomyślności w nadchodzącym 2025 roku! 🙂