W minionym miesiącu miał miejsce kolejny zjazd w Akademii Osteopatii, prowadzony przez Dariusza Kowalskiego, którego tematem było podejście do pracy z miednicą. We wpisie tym znajduje się krótkie podsumowanie z tego szkolenia.
Jako, że mamy już czerwiec, a ja wciąż próbuję się wygrzebać z majowych zaległości w publikowaniu treści na blogu, zmuszony jestem formować kolejne wpisy w nieco bardziej okrojonej formie. Egzaminy w Akademii Osteopatii już za niecały miesiąc, dlatego staram się wykorzystać każdy wolny na naukę. W minionych tygodniach dzieje się zbyt wiele, a doba jest dla mnie za krótka, bym był w stanie zachować pożądaną regularność we wszystkich podejmowanych przeze mnie działaniach. Blog niestety musi czekać na swoją kolej. Tą przedmową przejdźmy zwięźle do meritum wpisu.
Prowadzący ma olbrzymi wpływ na odbiór treści
Zacznę od rzeczy, którą dobitnie zapamiętam na kolejne lata swojej edukacji. Dariusz Kowalski jest dla mnie jednym z prowadzących, który w najciekawszy sposób przedstawił tematykę miednicy. Jego sposób bycia, forma prezentacji treści i ich wytłumaczenie, to w 100% mój styl. Z tego względu materiał, który przedstawiono nam na tym szkoleniu, utrwaliłem w bardzo szybki i przystępny sposób. Tym samym śmiało mogę zaliczyć ten zjazd w swojej subiektywnej opinii do jednego z najlepszych w minionym roku. Mam tylko i wyłącznie nadzieję, że będzie mi dane spotkać jeszcze Dariusza w roli prowadzącego w przyszłych latach.
Tylko miednica i aż miednica
Podczas omawianego zjazdu przedstawiono nam temat miednicy z rozbiorem jej elementów na czynniki pierwsze. Omówiliśmy wszystkie możliwe dysfunkcje w obrębie kości krzyżowej, kości guzicznej, kości biodrowych i spojenia łonowego. Przedstawiono nam jak konkretne zaburzenia wpływać będą na zachowanie się reszty naszego ciała – jego obszarów sąsiadujących z miednicą, ale także znacznie od niej oddalonych. Chociaż całe trzy dni pracowaliśmy wyłącznie z obszarem miednicy, to należy zaznaczyć, że w rzeczywistości problem w naszym ciele nigdy nie dotyczy wyłącznie jej. Bardzo często natomiast jest ona uwikłana w wiele dysfunkcji, z którymi pacjenci przychodzą do naszych gabinetów. Stanowi niejako „centrum” układu ruchu, a tym samym jej biomechanika dla pracy całego szkieletu jest ekstremalnie istotna. Podczas trzech dni szkolenia nauczyliśmy się badać, weryfikować i leczyć poszczególne dysfunkcje. Bardzo spodobało mi się podejście prowadzącego, który wielokrotnie zaznaczał, że najważniejsze jest zrozumienie gdzie i w jakiej płaszczyźnie/osi znajduje się problem i na tej podstawie nauczenie się pracy dokładnie w miejscu problemu, zamiast zasypywania nas masą technik do bezmyślnego nauczenia i wykorzystania seryjnie w gabinetach. Takie podejście charakteryzuje dobrego terapeutę. Dzięki temu jesteśmy precyzyjni i skuteczni w swojej pracy, przy jednoczesnym efektywnym wykorzystaniu posiadanego czasu na terapię.
Mija bliska miesiąc od tego zjazdu, a ja zdecydowanie widzę progres w swojej pracy. Dostrzegam więcej zależności. Tematyka miednicy otworzyła mi głowę na rozumienie kolejnych elementów „układanki” jaką jest współzależność wszystkich napięć panujących w naszym ciele. Za każdym razem po powrocie z weekendowego zjazdu czuję się jak dziecko po powrocie z fabryki czekolady. Z jednej strony jestem zachwycony i przepełniony nową wiedzą, a z drugiej już nie mogę się doczekać kolejnego szkolenia, aby posiąść jeszcze więcej nowych informacji.