Początek roku wiąże się również z początkiem sezonu kolarskiego. Wielu pacjentów często zadaje pytania dotyczące pracy w kolarstwie nie do końca rozumiejąc na czym to polega. W związku z tym powstał ten post.
Praca w roli fizjoterapeuty ekipy kolarskiej rangi UCI World Teams wiąże się z podróżowaniem z drużyną po całym świecie. W poprzednich latach przepracowałem w ten sposób od 180 do 200 dni w roku. W obecnym sezonie postanowiłem zredukować ilość dni do 120. Dzięki temu będę dostępny w gabinecie łącznie około 200 dni w roku, zachowując również czas na odpoczynek, którego w zeszłym roku było niewiele. Taka zmiana systemu pracy pozwoli na około 80 dni w gabinecie więcej niż w roku poprzednim.
W trakcie trwania sezonu kolarskiego, w ciągu miesiąca, będę dostępny średnio 2-3 tyg w gabinecie, pozostały tydzień/dwa spędzając na wyjeździe. Wyjątkiem będzie maj oraz lipiec, podczas których zaplanowane są największe wyścigi w kolarskim kalendarzu – Giro d’Italia oraz Tour de France – Wówczas zdecydowaną część miesiąca spędzę na tych wyścigach. Czerwiec to z kolei miesiąc, w którym nie czeka mnie żaden wyjazd.
Z związku z takim systemem pracy wiąże się konieczność rezerwacji terminów z jedno- lub dwutygodniowym wyprzedzeniem, aby mieć pewność, że oczekiwanie na wizytę nie będzie dłuższe niż jest to konieczne. Nie jest to jednakże zły wynik, w porównaniu z terapeutami pracującymi w większych miastach. W ich przypadku kolejki oczekiwania sięgają 3-4 tyg i jest to dla pacjentów sytuacja absolutnie normalna i akceptowalna.
Wniosek? Nie czekajmy z rezerwacją terminu na ostatnią chwilę, oczekując później przyjęcia w dowolnej godzinie z dnia na dzień. Są na to bardzo niewielkie szanse.
Nie zdradzam od razu pełnego planu wyjazdów na nadchodzący sezon. O konkretnych wyścigach, na jakich będę miał okazję pracować w tym roku, będę pisał na bieżąco w danym miesiącu. 😉