Ostatnim z zaległych tematów dotyczących wydarzeń z okresu letniego jest moja praca dla drużyny Red Bull – BORA – hansgrohe. W tym okresie odbyłem dwa wyjazdy z drużyną na wyścigi Ethias – Tour de Wallonie, Bretagne Classic oraz Renewi Tour. We wpisie tym znajduje się krótkie ich podsumowanie.
BORA – hansgrohe to teraz Red Bull – BORA – hansgrohe.
Wraz z początkiem Tour de France rozpoczęła się oficjalna współpraca z marką Red Bull. W tym momencie to gigant z Austrii posiada większą część udziałów zespołu, a więc automatycznie staje się stroną decydującą o dalszym rozwoju całego projektu. Znając dotychczasowe poczynania Red Bull’a w świecie sportu i marketingu, można śmiało stwierdzić, że czego się nie dotkną, zamieniają wszystko w złoto. Tak jest w świecie Formuły 1 (posiadają aktualnie najlepszą drużynę na świecie z Maxem Verstappenem na czele), w piłce nożnej (RB Lipsk, który przebojem sezon po sezonie wdarł się do czołówki Bundesligi, FC Red Bull Salzburg w Austrii słynący z produkowania nowych talentów i spieniężania ich z ogromnym zyskiem, New York Red Bulls w MLS, Red Bull Brasil i Red Bull Bragantino w Brazylii). Dodatkowo marka Red Bull angażuje się w projekty w takich sportach jak skoki narciarskie, narciarstwo alpejskie, żużel, rajdy, freestyle BMX, MTB, cross country. Kolarstwo szosowe ma szansę dołączyć do nich w równie udanym stylu. Pierwszą oznaką mogącą o tym świadczyć jest zwycięstwo Primoz’a Roglic’a w niedawno zakończonej Vuetla a Espana (Brawo!).
Ethias – Tour de Wallonie
Pierwszym z letnich wyścigów, w których brałem udział był 5-etapowy wyścig Ethias – Tour de Wallonie rozgrywany w Belgii w dniach 22-26.07.24. Zaczęliśmy go w najlepszy możliwy sposób wygrywając 1-szy etap, gdzie w sprinterskim pojedynku najlepszy był Jordi Meeus. W kolejnych dniach nie udało się już ugrać niczego więcej na sprinterskich finiszach. Za to w klasyfikacji generalnej Frederik Wandahl radził sobie nad wyraz dobrze. Na 3-cim etapie był czwarty, a cały wyścig zakończył na miejscu piątym z 18 sekundami straty do zwycięzcy Matteo Trentina. Biorąc pod uwagę fakt, że w zeszłym roku Frederik doznał złamania kości udowej podczas jednej z kolarskich kraks, latem 2024 jego dyspozycja była naprawdę bardzo dobra. Uraz ten wymagał od niego wiele pracy. Rehabilitacja, stała kontrola fizjoterapeutów podczas wyścigów oraz częste wizyty u osteopaty w Kopenhadze, łącznie doprowadziły go do miejsca, gdzie jest teraz. Z Frederikiem miałem szansę pracować zarówno podczas tego wyścigu, jak i później w sierpniu. Z ogromnym zadowoleniem mogłem stwierdzić, że ostatnie objawy przebytego urazu zostały w pełni wyeliminowane. Zero dyskomfortu, pełna symetria pracy bioder i miednicy. Takich wyników oczekuję w każdym gabinetowym przypadku postępowania po złamaniu kości udowej. Podręcznikowy przykład jak powinien wyglądać proces powrotu do pełnej sprawności po tego typu kontuzji. Dodatkowo cieszy mnie fakt, że Frederik w domu w Kopenhadze korzystał z usług osteopaty, który jest moim dobrym znajomym z poprzednich lat przepracowanych w kolarstwie. Znając jego umiejętności i styl pracy byłem pewny, że jest on w dobrych rękach.
Bretagne Classic
Mój drugi wyjazd, który miał miejsce w sierpniu, rozpocząłem od podróży do odległej Bretanii, gdzie 25.08.24 odbył się wyścig jednodniowy Bretagne Classic – Ouest-France. W przeszłości pracowałem już podczas tego wyścigu kilkukrotnie i zawsze wspominam go w ten sam sposób: Długa podróż przez całą Europę, na praktycznie sam koniec północno-zachodniej Francji do Lorient (która słynie z wietrznej i deszczowej aury pogodowej), po to by odbyć jednodniowy wyścig i wrócić. Biorąc pod uwagę fakt, iż otwarcie nie darzę tego kraju większą sympatią oraz to, że w wyścigu tym nie odegraliśmy w zasadzie żadnej istotnej roli, pozwolę sobie zakończyć streszczenie tego wyjazdu, zanim na dobre je zacząłem.
Renewi Tour
Z deszczowej i wietrznej Bretanii przenieśliśmy się do Belgii (W tym roku biję rekord pod kątem wizyt w tym kraju), by przygotować się do Renewi Tour – 5-cio etapowego wyścigu rozgrywanego w dniach 28.08-01.09.24. Celem była wygrana w klasyfikacji generalnej, a liderem do tej roli miał być Matteo Sobrero. Niestety Matteo uczestniczył w kraksie podczas pierwszego etapu. Uderzył kolanem w słup, co poskutkowało silnym stłuczeniem i obrzękiem uniemożliwiającym kontynuację jazdy. Zmuszony był wycofać się z wyścigu. Tym samym swoje szanse próbował wykorzystać Maximilian Schachmann. Niestety bez większych rezultatów. Wartym odnotowania było miejsce 8 i 9 podczas indywidualnej jazdy na czas kolejno Filipa Maciejuka oraz właśnie Maximiliana. Pod kątem wyników to by było na tyle. Kolejny wyścig bez realizacji założonych celów sportowych. Zgoła inaczej mogę wypowiedzieć się na temat swojej pracy przy stole terapeutycznym. Podczas Renewi Tour miałem prawdopodobnie najwięcej pracy w dotychczasowym sezonie. Bardzo dużo nagromadzonych pomniejszych problemów natury przeciążeniowej u tamtejszych kolarzy powodowało, że co wieczór, poza standardowymi procedurami regeneracyjnymi, było co robić przy stole. Jednakże właśnie na tego typu sytuacje liczę wyjeżdżając do pracy w kolarstwie. Terapie są właśnie tym co daje mi w niej najwięcej satysfakcji.
Co dalej?
Pod koniec września czeka mnie ostatni wyjazd z drużyną Red Bull – BORA – hansgrohe. Zaledwie 6 dni, podczas których pracować będę na wyścigach Binche-Chimay-Binche (Belgia po raz kolejny) i Sparkassen Munsterland Giro (Niemcy). Logistycznie będzie to dla mnie dość duże wyzwanie, gdyż następnego dnia po wyścigu w Munster muszę już być o 13:00 w Gdańsku na kolejnym zjeździe w Akademii Osteopatii. Zajęcia z osteopatii są dla mnie absolutnym priorytetem, dlatego swój plan podróży z tego wyścigu przygotowałem w taki sposób, aby być w stanie odbyć te zajęcia.