Być może w ostatnich miesiącach zauważyłeś w moich relacjach zwiększoną ilość materiałów dotyczącą biegania. We wpisie tym chciałbym przedstawić garść powodów dla których zdecydowałem się zacząć regularnie biegać. Tym samym mam nadzieję ostatecznie przekonać do biegania osoby, które zastanawiają się nad spróbowaniem swoich sił w jednej z najprostszych aktywności fizycznych, która paradoksalnie może dawać olbrzymie benefity w życiu codziennym.
Na wstępie chciałbym przedstawić w skrócie swoją historię ze sportem, aby każdy kto od razu będzie próbował sprowadzać wszystko do oceniania, miał wyobrażenie co mój układ ruchu robił w przeszłości, zanim 3 miesiące temu zdecydowałem się zacząć regularnie biegać.
- Regularna gra w piłkę nożną na wszystkich szczeblach juniorskich od wieku 6 do 18 lat. Kontynuacja gry w wieku seniorskim do 24 roku życia.
- Regularny trening siłowy w wieku 20-27 lat.
- Epizodyczne bieganie jako uzupełnienie dla powyższych aktywności w wieku 23-28 lat. Na tyle sporadyczne, że łączny przebieg w tym okresie zamyka się w liczbie około 1100km.
W późniejszych latach nastąpił zdecydowany regres aktywności, który w głównej mierze podyktowany był pełnym skupieniem się na nauce i rozwoju zawodowym. Swój wpływ miał na to również niestety okres pandemii COVID-19. Łącznie można przyjąć, że ostatnie 4 lata były dla mnie najmniej aktywnym fizycznie okresem w życiu.
Zatem co spowodowało, że 3 miesiące temu postanowiłem zacząć regularnie biegać?
Powrót do tego, do czego układ ruchu był przyzwyczajony przez całe życie
Z powyższych informacji można wywnioskować, że przez większość życia miałem dużo ruchu. Moje ciało dorastało i rozwijało się podczas partycypacji w regularnych aktywnościach fizycznych. W pewnym momencie postawiłem sobie priorytety na inne cele życiowe i układ ruchu zaczął upominać się o swoje stare przyzwyczajenia.
W ruchu ciało lepiej sobie radzi z problemami zwiększając potencjał kompensacyjny
Oferując naszemu ciału różne formy ruchowe, dajemy mu narzędzia do samodzielnego radzenia sobie z problemami. Często przychodzicie do gabinetu z problemami bólowymi, których genezy doszukuję się na wiele lat przed wystąpieniem faktycznych dolegliwości. Staram się wówczas wytłumaczyć, że w większości przypadków ból jest ostateczną reakcją organizmu, w której układ ruchu nie znalazł wystarczających mechanizmów kompensacyjnych, które mogłyby poprowadzić napięcia w ciele takimi drogami, aby możliwe było funkcjonowanie bez bólu. Pojawienie się bólu jest informacją od organizmu, że coś nie działa poprawnie. Zrób coś z tym i nie ignoruj tej informacji, aby nie pogorszyć sytuacji. Im ciało ma mniej ruchu na codzień, tym trudniej mu jest samemu znaleźć rozwiązania, które nie doprowadzą do pojawienia się bólu. Podobnie było w moim przypadku. Do tej pory w życiu nie skarżyłem się na dolegliwości bólowe natury przeciążeniowej. Dopóki byłem aktywny fizycznie, ciało zawsze radziło sobie ze swoimi problemami. Okres 4 ostatnich lat bez aktywności fizycznej spowodował, że w maju 2023 zacząłem czuć pierwsze dolegliwości manifestujące się sztywnością i bólem pleców. Wówczas zapadła decyzja. Wracam do aktywności fizycznej.
Dlaczego akurat bieganie?
Dlaczego nie kolarstwo, skoro przebywam w towarzystwie setek osób, które jeżdżą na rowerze? Odpowiedź brzmi: czas. Żadna aktywność fizyczna nie jest tak efektywna w kontekście jednostki czasu, jak bieganie. Nie ma drugiego takiego sportu, w którym w ciągu godziny jestem w stanie wykonać w pełni eksploatujący trening, który zaangażuje do pracy wszystkie segmenty mojego ciała przy tak dużym wydatku energetycznym. Jestem osobą pracującą 9 do 10-ciu godzin dziennie. Chcąc posiadać również czas wolny dla rodziny, czas na naukę, a także 7-8 godzinny sen, moja aktywność fizyczna musi być maksymalnie efektywna w kontekście spędzonego na nią czasu.
Przykład dla innych osób
Pozostając w tematyce czasu – ostatnimi miesiącami przerażająca ilość pacjentów jako główną przyczynę braku aktywności fizycznej przywoływała kwestię braku czasu. Postanowiłem dać przykład, że da się pracować 8, 9, a nawet 10 godzin dziennie, spać wystarczająco długo i wciąż móc zrobić coś dla swojego ciała. Chcę pokazać, że poświęcając już nawet 3 godziny tygodniowo na bieganie, można odnieść niewspółmierne korzyści dla swojego zdrowia.
Zdrowie
Pracując przez te kilka godzin tygodniowo na „wyższych obrotach”, nasz układ krążenia zaczyna adaptować się do wysiłku. W wyniku tego obniża się tętno spoczynkowe. Serce uczy się efektywniej gospodarować tlenem w naszym organizmie. Drastycznie spada ryzyko chorób układu krążenia. Nie męczy nas szybkie wejście schodami, długi marsz, bieg na autobus. Nasze mięśnie, więzadła, torebki stawowe się wzmacniają. Spada ryzyko urazów i kontuzji.
Sylwetka
W wyniku regularnego biegania wzmacniając mięśnie i inne tkanki miękkie wzmacnia się nasz układ ruchu. Mięśnie do tej pory słabe, stają się silniejsze. Dokładając po każdym biegu kilkanaście minut rozciągania, jesteśmy również w stanie rozluźnić grupy mięśniowe, które na codzień są zbyt napięte. W wyniku tego wszystkiego poprawia się nasza sylwetka. Wystający brzuch w hiperlordozie lędźwiowej przestaje wyprzedzać nogi. Głowa przestaje wyprzedzać barki. Chodzimy bardziej wyprostowani, bo nasz układ ruchu zaczyna się rozwijać w miejscach, gdzie do tej pory były braki siły. Kiedy spotkasz mnie następnym razem zwróć uwagę, czy moja głowa wciąż jest tak bardzo wysunięta do przodu, a plecy przygarbione. Na przestrzeni 3 miesięcy zauważyłem znaczącą poprawę ustawienia własnej sylwetki.
Waga
Czy to się komuś podoba czy nie – nadwaga ma znaczący wpływ na nasz organizm. Zarówno pod kątem funkcjonowania układu ruchu, jak i wszystkich pozostałych układów. Społeczeństwo w Polsce staje się bardziej otyłe, a niektórzy zaczynają dopatrywać się w tym już normy. Czy słusznie? Bieganie kosztuje nasz organizm wydatek energetyczny. Nie musimy biegać szybko, aby poprzez przemiany tlenowe zacząć spalać tłuszcz. W zasadzie wręcz nie powinniśmy biegać zbyt szybko, aby skutecznie go palić. Dla osób, u których w bieganiu chodzi przede wszystkim o gubienie kilogramów powinna to być bardzo dobra wiadomość. Mnie samemu w ciągu ostatnich 3 miesięcy udało się już ich zgubić 8. Na koniec dnia mamy spalone więcej kalorii, a więc możemy pozwolić sobie również na przyswojenie większej ich ilości.
Jedzenie
Zasada jest prosta. Skoro biegając spalasz o wiele więcej kalorii, to na codzień możesz też o wiele więcej jeść. Właściwie to nawet powinieneś wówczas więcej jeść. Czy to nie brzmi dobrze? Osobiście nie trzymam przez to specjalnej diety. Ze swojego jadłospisu wykluczyłem wyłącznie słodkie napoje, pieczywo oraz alkohol. Jem zdrowo, ale również pozwalam sobie na niezdrowe zachcianki w granicach rozsądku. Dzięki bieganiu mam wrażenie, że mój układ pokarmowy w końcu zaczął poprawnie pracować. Pod tym kątem nie czułem się tak dobrze nigdy w życiu do tej pory.
Samopoczucie
Bieganie pozwala odreagować po całym dniu. Często wychodzę z gabinetu zmęczony nie tyle fizycznie, co psychicznie. Aktywność fizyczna jest odskocznią, która pozwala w kilkanaście minut zresetować samopoczucie. No i te słynne endorfiny po udanym treningu. To uczucie spełnienia i wdzięczności wobec samego siebie, że udało się zrealizować swoje postanowienia. Dzięki temu na codzień jestem mniej nerwowy i śpię zdecydowanie lepiej.
Bieganie zaraża
Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Już na przestrzeni tych 3 miesięcy, kiedy co jakiś czas wrzucałem w relacjach wzmianki o swoich treningach, napisało do mnie kilkanaście osób, które twierdziły, że zachęciłem ich do biegania. Niesamowicie mnie to cieszy. Ja również obserwuję profile, które motywują mnie do dalszego działania.
Bieganie ma sprawiać radość
I to jest w zasadzie rzecz nadrzędna. Nieważne czy chodzi o bieganie, czy jakąkolwiek inną aktywność fizyczną. Pacjenci często podpytują co mają robić w wolnym czasie, jakie sporty uprawiać. Zawsze odpowiadam tak samo: To co sprawia wam przyjemność. To nie ma być kara, a nagroda dla waszego ciała. Jedni biegają wyłącznie dla lepszego samopoczucia po ciężkim dniu w pracy, inni dla poprawy sylwetki, jeszcze inni dla wyników sportowych i przekraczania kolejnych granic. Każdy jest inny, ale koniec końców wszystkich w bieganiu łączy jeden cel – przyjemność z wykonywania tej aktywności.
Osobiście należę do tej ostatniej grupy osób. W sporcie zawsze towarzyszyły mi wyniki i pogoń za czynieniem postępów. Z tego powodu po godzinach czytam blogi biegaczy i edukuję się w kwestii fizjologii, aby lepiej zrozumieć zależności jakie następują w naszym ciele w konkretnych rodzajach treningów biegowych. Czerpię olbrzymią przyjemność nie tyle co z osiągania konkretnych wyników, co z procesu dążenia do nich. Z tego powodu postawiłem sobie na początku czerwca za cel udział w pierwszych w życiu zawodach biegowych, które odbędą się 9 września na dystansie 10km. Początkowo zakładałem jedynie pojedynczą poprawę swojego najlepszego czasu (43:18) na tym dystansie, jednakże wraz z przebiegiem planu treningowego udawało mi się pokonywać kolejne życiówki zbliżając się do granicy 40 minut. Aktualnie 10km biegam już w granicach 39 minut, zatem za cel stawiam sobie zbliżenie się do granicy 38 minut. Do zawodów pozostało kilka dni, a w głowie są już plany i cele biegowe na kolejne miesiące. Bez znaczenia, czy uda mi się obecnie spełnić zakładane cele, czy też nie. 🙂
Biegasz, zaczynasz lub chcesz zacząć? W serwisie Strava znajdziesz masę ludzi, których łączy ta sama pasja i którzy wzajemnie się motywują. Mnie również tam znajdziesz. Do zobaczenia!